Kuchnia Wrocławska

niedziela, 25 stycznia 2015

Mauzoleum Piastów Śląskich we Wrocławiu

Nie każdy Wrocławianin wie, że w jego mieście jest takie wyjątkowe miejsce, nieco schowane, nieco zapomniane i większości współczesnych mieszkańców nieznane...a jest to jedno z serc Silesii.

Mury kościoła św. Klary i św. Jadwigi Śląskiej przy placu Nankiera, będącego obecnie pod opieką sióstr urszulanek, kryją w sobie mauzoleum władców części księstw śląskich. W nawie kościoła oraz w przyległej kaplicy znajdują się nagrobki książąt wrocławskich - Henryka III Białego, "księcia Śląska i Pana Legnicy" - Henryka V Brzuchatego oraz ostatniego wrocławskiego księcia piastowskiego - Henryka VI Dobrego. Miejsce wiecznego spoczynku znalazły w mauzoleum także księżna Anna Przemyślidka (żona Henryka II Pobożnego), kilkanaście księżniczek w większości pełniących funkcje opatek działającego tu w średniowieczu klasztoru klarysek oraz umieszczone w filarze między kościołem a kaplicą serce ostatniej śląskiej Piastówny - księżniczki Karoliny zmarłej w 1707 roku.

Po pożodze ostatniej wojny skromna kaplica została częściowo odbudowana i zaaranżowana na mauzoleum. Najcenniejszym zachowanym reliktem jest XIV-wieczna tumba z oryginalną rzeźbą nagrobną Henryka VI Dobrego - ostatniego wrocławskiego Piasta, po którego śmierci księstwo wrocławskie stało się własnością korony czeskiej.
Tuż obok w sąsiadującym z mauzoleum kościołem św.Wincentego znajduje się krypta, w której spoczywał Henryk II Pobożny po tym jak został pozbawiony głowy przez Mongołów w historycznej bitwie pod Legnicą w 1241 roku. Niestety nagrobek ten podzielił los pomnika Henryka IV Prawego - podczas II wojny światowej ich kości zostały wywiezione przez nazistów do Berlina, gdzie nadal prawdopodobnie się znajdują. Przetrwały natomiast arcydzieła śląskiej rzeźby nagrobnej pod postacią pomników znajdujących się obecnie w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Dziś krypta Henryka II Pobożnego w kościele św.Wincentego jest udostępniona dla zwiedzających, jednak zachowała się ona w formie reliktowej.

Z ciałem Henryka II Pobożnego związana jest pewna przypowieść:
Pozbawione głowy i obdarte z ubrań przez Mongołów ciało Henryka II Pobożnego zostało zidentyfikowane przez jego żonę Annę Przemyślidkę dzięki wyjątkowemu szczegółowi anatomicznemu. Jak mówiła legenda Henryk II Pobożny miał mieć bowiem u lewej stopy sześć palców. W 1832 roku krypta Henryka została otwarta i znaleziono w niej szkielet bez czaszki oraz kości lewej stopy z sześcioma palcami... Legenda mówiła zatem prawdę.

Ulica zwana dzisiaj placem Nankiera kryje zresztą więcej cennych obiektów. Pierwotnie był to tzw. kwartał książęcy z lewobrzeżnym zamkiem wrocławskim należącym do Henryka I Brodatego, późniejszych jego następców i dziedziców. Obok Mauzoleum Piastów Śląskich znajduje się też mały gotycki kościółek pod wezwaniem św. Macieja (kaplica dworska), gdzie pochowany jest słynny wrocławski poeta baroku Angelus Silesius. Spod kościoła św.Wincentego w podróż do Mongolii wyruszył zaś Benedykt Polak. W tej okolicy znajduje się także wiele innych ciekawych i ważnych zabytków, z którymi związane są istotne dla naszego regiony wydarzenia. Gorąco zachęcam, by samemu je odkryć.

Zatem warto przyjść na plac Nankiera by pokontemplować w tutejszych kościołach i zaułkach nad bogatą i skomplikowaną historią śląskiego kraju i jego historycznej stolicy - Wrocławia.

Mauzoleum Piastów Śląskich:
adres:   pl.Nankiera 16
czynne: od poniedziałku do piątku 10-18
             sobota 10-15
bilety:   opłata "co łaska" na portierni przy wejściu

Nagrobek Henryka VI Dobrego 
photo:gimnazjum-osu.archidiecezja.wroc.pl

czwartek, 15 stycznia 2015

Śląsk wymyślony

Najnowszy program uzdrowienia poprzez likwidację górnośląskiego górnictwa przedstawiony przez rząd i opór społeczny związany z utratą miejsc pracy powoduje, że słowo Śląsk odmieniane jest w mediach przez wszystkie przypadki. "Wszystkie kopalnie strajkują na Śląsku", "Czy cały Śląsk stanie?" itd. - krzyczą nagłówki. ...tylko który Śląsk? Czy kopalnie miedzi KGHMu pod Legnicą na Śląsku strajkują?

Redukowanie obszaru nadodrzańskiego regionu tylko do górnośląskich terenów górniczych to stereotyp zakodowany w polskim społeczeństwie od czasów odzyskania niepodległości przez RP w 1918 r. Wtedy to jedyną istotną częścią historycznej Silesii, która znalazła się w granicach odrodzonej Polski był wschodni skrawek Górnego Śląska z Górnośląskim Okręgiem Przemysłowym.  Ten semantyczny błąd mówienia, pisania i myślenia o naszym regionie wrósł w rzeczywistość tak, że nawet wyedukowani ludzie nie wiedzą już gdzie jest ten Śląsk, gdzie się zaczął, skąd pochodzi ta nazwa, jakie są jego historyczno-geograficzne granice. Telewizyjne pogodynki nie wspominają o Nizinie Śląskiej. Nikt też nie pamięta o tym, że śląskie górnictwo węgla kamiennego zaczęło się w okolicach Nowej Rudy i Wałbrzycha w XIV wieku (w XVIII wieku działało tam już 15 kopalni) podczas gdy Górnośląskie Zagłębie Węglowe ruszyło pełną parą później bo w XIX wieku. Przypieczętowaniem stanu rzeczy była reforma administracyjna w 1999 r. z niefortunnymi nazwami województw. Obszar polskiej części Śląska został wtedy podzielony między województwa o nazwach - lubuskie, dolnośląskie, opolskie i śląskie z czego tylko to ostatnie mimo, że historycznie i geograficznie najmniej śląskie jest obecnie nazywane powszechnie Śląskiem.

Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest brak śląskiej tożsamości na terenach województw południowego lubuskiego, dolnośląskiego i w dużej mierze opolskiego. Górnoślązacy we wschodniej części regionu chyba jako jedyni w Polsce tak mocno dbają i za razem walczą o swoją regionalną tożsamość. Niestety nie można tego powiedzieć o Dolnoślązakach, u których tożsamość regionalna dopiero się tworzy, zbyt długo i w niesprzyjających warunkach powszechnej ignorancji i niewiedzy. Nieznajomość własnej Ojczyzny przez mieszkańców Śląska zwanego z lubością dzisiaj Dolnym jest spowodowana brakiem elementarnej edukacji szkolnej o regionie, jego historii, geografii i folklorze. Większość przybyłych tu spoza Śląska nowych osiedleńców nie miała styczności ze śląską kulturą i obyczajami. Nie mogą więc oni w pełni wrosnąć w tą ziemię. Ponad 70 lat po wymianie większości ludności Śląska nadal nieustalona jest tożsamość regionalna tutejszej społeczności. Nie używają oni nazwy Silesia mimo, że to ich ziemia nosiła to miano, nie postrzegają Wrocławia jako historycznej stolicy całego Śląska. Zbyt mało jest inicjatyw społecznych, ale też i instytucjonalnych wpisujących słowo "Śląsk" czy "Silesia" do swoich nazw. Muzeum Śląskie we Wrocławiu zmieniło w ubiegłym wieku nazwę na Narodowe mimo, że żadne muzeum na Śląsku nie zasługuje bardziej nosić tego miana niż wrocławskie ze względu na największe i najcenniejsze zbiory śląskiej sztuki i kultury oraz położenie w kolebce regionu. Indolencja dzisiejszych Dolnoślązaków jest tym bardziej przygnębiająca im częściej rezygnują oni z okazji utożsamiania się z własną śląską ziemią, na której się rodzą, żyją i umierają. Nawet oni głoszą hasła, że "przecież Śląsk jest tam gdzie są ("prawdziwi") Ślązacy". Czyli gdzie? W saksońskim Dreźnie? W łużyckim Goerlitz? W małopolskiej Częstochowie czy Sosnowcu jak głoszą powszechnie polskie media? A może w amerykańskim Teksasie bo i tam znajduje się ośrodek śląskiej emigracji. Jednym słowem Śląsk ma być wszędzie tylko nie na... historycznym Śląsku!

Niewielu żurnalistów używa uściślenia "Górny" Śląsk wskazując na konurbację katowicką. I niech nazywają GOP Śląskiem pod warunkiem używania tej nazwy wobec całego obszaru naszego regionu. Wrocław, Legnica, Głogów, Jelenia Góra, Świdnica, Wałbrzych czy Opole to najstarszy, pierwotny rdzeń Śląska!